czwartek, 4 października 2012

"Łaskawość Twoja, Panie, sięga nieba..."




O, jaki jesteś, Panie, dobry i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy,
dla niegodnej Twojej sługi, która jest prochem przed Twoim Majestatem.
Słaba i grzeszna, nierozumiejąca Twojej woli, jeszcze nienawrócona,
staję przed Tobą, jak żebrak i błagam o zmiłowanie nade mną
i nad moimi bliskimi, nad moją rodziną, ale i nad całą rodziną ludzką.
Stworzyłeś nas, abyśmy byli szczęśliwi, Tobie służyli i za wszystko dziękowali.
Jacy jesteśmy niewdzięczni, jacy pyszni, wierzący w swoją moc i siłę działania.
Nie widzimy Twoich znaków, nie chcemy słyszeć ostrzeżeń i próśb Twojej Matki,
żyjemy tak, jakbyśmy mieli żyć wiecznie tu, na ziemi i jakby od nas, tutaj, wszystko zależało.
Dopomóż nam, Panie, tęsknić za Twoim wiekuistym światem, w którym mamy oglądać i kontemplować Twoją chwałę, Twoje niewysłowione piękno i Twoją troistą miłość.
Dlaczego nie widzimy, nie rozumiemy, że to, czym nas zalewają komunikatory,
odbiera nam naszą wolność, bo sądzimy, że cały świat jest pełen złych zdarzeń,
a ludzie nienawidzą się i ciągle ze sobą rywalizują, szczególnie o władzę?
Dlaczego zapomnieliśmy, że to ZŁO jest głośne i napastliwe, a DOBRO ciche i pokorne?
Dlaczego nasze dzieci niszczą siebie i swoje zdrowie, wydają tyle pieniędzy
na sztuczne paznokcie, sztuczne usta, sztukowane włosy, okaleczają się kolczykami?
Dlaczego zamknęliśmy nasze serca na problemy głodu, bezdomności,
bezradności i samotności naszych braci i sióstr w naszym kraju i na świecie?
Dlaczego pozwalamy na rozpijanie naszych dzieci, na promowanie pijaństwa?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego i dlaczego, bez końca!

Nie rozumiem, a może nie chcę zrozumieć, że żyję w czasach APOKALIPSY.

Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.

Brak komentarzy: