wtorek, 18 lipca 2023

Pożegnanie...


"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy 
przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom." 
 
Nadchodzi dzień, w którym z radością i nostalgią przekażę na godne miejsce
najcenniejszą pamiątkę mojego życia - 
mój Krzyż z Kadyńskich Wzgórz.
Ten skromny wizerunek cierpiącego Zbawiciela jest widomym znakiem
Jego czułej miłości, Jego współcierpienia ze mną 
 i Jego  pomocy w mojej "nocy ciemnej".
W Dniu Zmartwychwstania, ponad trzydzieści lat temu, 
gdy moja ludzka słabość, ogarnięta bezsilnością i rozpaczą popychała mnie 
do odejścia z tego świata znalazłam ten Krzyż leżący na posadzce maleńkiej
kapliczki na jednym ze wzgórz, był on ukryty w wyschniętych liściach.
Wymalowana na nim Postać Chrystusa wydawała mi się porzucona 
i odepchnięta tak, jak czułam się wtedy ja. Wiedziałam, że to znak dla mnie.
Gdy Go przygarnęłam i ochroniłam Pan pomógł mi powstać z kolan
i pomału odkrywał przede mną Jego plan na moje życie, 
uzdolnił do odkrywania i zgłębiania Tajemnic Królestwa.
Pan pozwolił mi dożyć sędziwych lat w miłości do Niego i Ewangelii.
I mogłam pisać i śpiewać na Jego chwałę, jako Jego niegodna sługa. 

1/ Świadectwo pierwsze na blogu: post z 4 stycznia 2009 roku

2/ Świadectwo drugie na blogu: post z 21 października 2017 roku
 
 

    Moje niebo.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Kiedy głos Twój usłyszałam jeszcze bałam się:

Ciebie, świata ludzi, świata stworzeń, świata zdarzeń,

bezsennych nocy i... że ktoś mnie o coś zapyta.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Bardzo długo nie mogłam w to uwierzyć,

bo – dlaczego właśnie mnie? Taką byle jaką,

ani dobrą, ani zdolną, ani ładną – taką – żadną.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Widocznie odrobiłam Twoje ziemskie lekcje,

widocznie przetopiłeś mnie w życiowym tyglu

i na dnie mojej duszy – coś – zobaczyłeś.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

To Ty, Panie, powiedziałeś: „Przyjdź,

jesteś moja, bo to Ja ciebie stworzyłem”.

Więc idę, jeszcze się potykam, ale wstaję.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Moje imię Eliszeba – Dom Boga, wierzę już,

że to Ty na mnie czekasz przy obfitym stole

zastawionym Świętym Chlebem Twojej Miłości.


http://www.youtube.com/channel/UC-lrjGWEdI8EzJEPPo2UDKQ



"Czym się Panu odpłacę, za wszystko co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana."

"Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia.
I zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy."
 
Wertykalna deska Krzyża z Postacią Chrystusa została znaleziona
na pokrytej suchymi liśćmi posadzce kapliczki p.w.Krzyża Świętego,
położonej na zalesionym Wzgórzu Kaplicznym, w połowie drogi 
do klasztoru ojców Franciszkanów w Kadynach. Kapliczkę, freski 
oraz Krzyż ufundował w roku 1777 ówczesny właściciel posiadłości
hrabia Dębski. Krzyż ten był zawieszony na ścianie na wprost wejścia,
na której namalowane były postacie Matki Bożej i św. Jana.

( kliknij w obrazek)