poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Z książki "Zakład o życie wieczne" Ks.prof. Michała Hellera




"Są dwie możliwości: albo Bóg jest, albo Go nie ma.
Jeżeli przyjmę, że Bóg jest, a Boga nie ma, ryzykuję swoim skończonym, krótkim życiem.
Właściwie czym ryzykuję?
Chyba tylko tym, że gdybym uważał, że Boga nie ma, 
mógłbym nie wkładać tyle wysiłku w to, by żyć uczciwie...
Jeżeli jednak przyjmę, że Boga nie ma, a Bóg jest,
ryzykuję nieskończoną wiecznością.
Zysk i strata są niewspółmierne.
Mają się do siebie, jak skończona liczba do nieskończoności.
Wybór powinien więc być oczywisty.
Ale dla wielu ludzi nie jest..." Blaise Pascal

Pascal uważał, że życie jest grą hazardową.
Mamy przed sobą do wygrania lub stracenia wielką stawkę.
Dostrzegał on brak proporcji między
krótkim życiem człowieka a nieskończoną wiecznością.

W naszej religii wiary w życie wieczne nie opieramy
na obliczeniach prawdopodobieństw,
lecz na zaufaniu Jezusowi Chrystusowi...


(Prz 8, 22-35)
To mówi Mądrość Boża: "Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Jestem zrodzona, gdy jeszcze bezmiar wód nie istniał ani źródła, co wodą tryskają, i zanim góry stanęły. Poczęta jestem przed pagórkami, nim ziemię i pola uczynił, początek pyłu na ziemi.Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich. Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie. Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana".

środa, 12 sierpnia 2020

Spotkania z Bogiem - cz.I



W tej przepięknej Katedrze Oliwskiej odbyło się moje pierwsze spotkanie z moim Stwórcą.
W Imię Trójcy Świętej udzielono mi Chrztu i włączona zostałam do owiec Pana!
Moja dusza została Jemu poślubiona.


Obraz Matki Boskiej Karmiącej towarzyszył mi przez całe dzieciństwo.
Cierpiałam biedę, ale głód tylko przez krótki okres.


Ten, 600 letni Kościół św Jerzego w Elblągu to moje dziecięce, młodzieńcze
i dorosłe przeżywanie wiary i kontaktu z Bogiem, Który wydawał się 
daleki i niedostępny. 
Wierzyłam, ale brakowało ufności i całkowitego zawierzenia.


A kiedy moje życie się połamało i chciałam odejść Pan przyprowadził mnie
do tej kaplicy św Krzyża w Kadynach, gdzie znalazłam porzucony, połamany krzyż
z Jego wizerunkiem. A było to w Pierwszy Dzień Wielkiejnocy!
("Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i żył" Ez 33,11)
Podniosłam się, ale jeszcze nie zawierzyłam Jezusowi całego życia,
jeszcze, po ludzku, sądziłam, że sama sobie poradzę...
A wielu dobrych ludzi mnie wspierało...


 wspinałam się na szczyty,


zwiedzałam świat,



i święte miejsca.
Cieszyłam się tym, ale moje serce nie było szczęśliwe...


I zapadłam się w nicość, jak ta martwa sikorka i chciałam odejść...
Ale Bóg miał inny plan dla mojego życia.



Pewnej nocy zawołałam: "Duchu Święty, ja nie chcę jeszcze umierać!!!" 
Było to w 2006 roku!!!


poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Spotkania z Bogiem - cz.II


Kiedy w moim mieście zobaczyłam ten plakat,
wiedziałam, że to przesłanie jest odpowiedzią na moje błagania.
I stało się tak!!! To było moje nowe narodzenie w Duchu Świętym.
Bóg zlitował się nade mną i dał mi wiele łask:
przebaczenia krzywd, odpuszczenia grzechów,
uzdrowienia mojej duszy i ciała.
Stawiał na mojej drodze pomocnych ludzi,
którzy, jak paralityka z Ewangelii nieśli mnie
do JEZUSA.

A Pan, dawał mi znaki swojej obecności.
Pozwolił mi dwukrotnie odwiedzić Ziemię po której chodził!!!

Modliłam się w Ogrójcu.


i przy Skale Konania


i na Golgocie - miejscu Jego śmierci.


 Byłam w Jego Grobie, gdzie Zmartwychwstał.



Mogłam ucałować święte schody, po których szedł na Mękę.


 Na Pustyni Judzkiej, podczas Mszy św, zaśpiewałam Mu Psalm, a potem Shema Izrael.


W obu kaplicach Mojżesza i Eliasza zaśpiewałam:
"Niechaj żyje Jezus zawsze w sercu mym..."


Pod górą Synaj złożyłam Mu ofiarę na Mszy Świętej,


Byłam w Jego mieście Kafarnaum


i na Górze Błogosławieństw.


Po dziesięciu latach od moich nowych narodzin, na wzgórza kadyńskie,
(gdzie znalazłam połamany Krzyż) przyjechał ojciec James,
aby głosić rekolekcje w 100 rocznicę Objawień Fatimskich. Bóg pozwolił mi tam być!!!


Matka Boża Fatimska w mojej Parafii. Dziękuję Ci, Matko, że jesteś!



A tutaj, od wielu lat, tak często, spotykam się z Panem na Eucharystycznej Uczcie.
I jak mogłabym Go nie kochać, nie adorować, nie śpiewać Mu Psalmów?

"Jak dobrze jest dziękować Ci, Panie,
i śpiewać Psalm Twojemu imieniu.
I opowiadać rankiem Twoje miłosierdzie,
a w nocy wierność Twoją
przy dziesięciostrunnej harfie
i lutni i dźwięcznej cytrze."



Spotkania z Bogiem - cz.III


Dałeś mi, Jezu, miłosierne serce. Dziękuję Ci, za to.


Pozwolono mi, Panie, gościć Cię w moim domu. 
Modliłam się, śpiewałam i układałam Ci pieśni:

Jesteś, Panie, moim życiem, jego tchnieniem.
Jesteś, Panie mym pragnieniem, marzeniem.
Jesteś Źródłem żywej wody w mej pustyni.
Jesteś  Światłem mej ciemności na ziemi.
Jesteś łaską Odkupienia, Zbawienia.
Tobie składam dziękczynienie.
Uwielbienie, uwielbienie, uwielbienie... 
 

http://www.youtube.com/channel/UC-lrjGWEdI8EzJEPPo2UDKQ

 



Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Kiedy głos Twój usłyszałam jeszcze bałam się:
Ciebie, świata ludzi, świata stworzeń, świata zdarzeń,
bezsennych nocy i... że ktoś mnie o coś zapyta.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Bardzo długo nie mogłam w to uwierzyć,
bo – dlaczego właśnie mnie? Taką byle jaką,
ani dobrą, ani zdolną, ani ładną, taką – żadną.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Widocznie odrobiłam Twoje ziemskie lekcje,
widocznie przetopiłeś mnie w życiowym tyglu
i na dnie mojej duszy – coś – zobaczyłeś.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

To Ty, Panie, powiedziałeś: „Przyjdź,
jesteś moja, bo to Ja ciebie stworzyłem”.
Więc idę, jeszcze się potykam, ale wstaję.

Zaprosiłeś mnie, Panie, do Swojego nieba.

Moje imię Eli'szeba – Dom Boga, wierzę już,
że tam na mnie czekasz przy obfitym stole
zastawionym Świętym Chlebem Twojej Miłości.
#
"Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących"
#

środa, 5 sierpnia 2020

"Opowiem ci o Jezusie..."





Urodził się na Ziemi jako Prawda.
Prawdziwym jest człowiekiem, jedynym prawdziwym.
Każdy miał być, jak On - podobnym do Ojca. 
A tylko On jest obrazem Boga niewidzialnego.
On mówi: "Kto Mnie widzi - widzi Ojca".
Urodził się z Dziewicy, która poczęła mocą Boga-Ducha.
Jest Synem Człowieczym i Słowem, które JEST od początku.
A bez Niego nic się nie stało, co się stało.
A świat Go znienawidził, bo nie jest ze świata.
On jest Światłością, ale ludzie bardziej umiłowali ciemność.
On jest Krzakiem i każdy kto jest w Niego wszczepiony, ma Jego życie.
On jest Chlebem z nieba. Kto się Nim nie karmi, nie ma życia w sobie. On jest Życiem.
On spragnionego poi darmo Wodą Żywą. To znaczy Duchem Świętym.
On jest Drogą do domu Ojca. Jako Oblubieniec zaprasza do udziału w swoim weselu.
Jego Ewangelia jest oliwą, bez której życie nie zapłonie.
Niebo i Ziemia przeminą, ale Jego słowa nie przeminą.
Kto nie ma światła, skazany jest na ciemność.
On jest Sługą, ostatnim ze wszystkich.
Uniżył samego siebie i zostawił wzór pokory i cichości.
On wywyższył dziecko dla jego prostoty i niewinności.
On, jako dziecko, pokazał co znaczy być w sprawach Ojca.
On jest Przyjaźnią, która czyni przyjaciół.
On jest ubogim, który objawia bogactwo Nieba.
On mówi:"Szukajcie wpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane".
On jest dobrą nowiną i pocieszeniem - On posyła Pocieszyciela.
On jest obrońcą. On osądzi tych, którzy nie mieli miłosierdzia.
On jest Miłością czystą, która nie szuka swego, która cierpliwa jest i łaskawa.
On nie unosi się gniewem, gdy winowajca szczerze żałuje.
On wlewa nadzieję w serce łotra i obiecuje mu raj i wspólnotę ze sobą.
On jest Nauczycielem, a kto jest z prawdy, słów Jego słucha.
 On łączy Prawo i Proroków, On uczy, co znaczy żyć w duchu i prawdzie.
On wie, co to znaczy sieci zarzucać na prawą stronę, by połów mógł być przeobfity.
 On chodził po wodzie i spał w czasie burzy, gdy łódź już prawie tonęła.
On rozkazał wichrowi - i umilkł. I rozkazał milczeć demonom.
On powiedział martwej dziewczynce: "Wstań"- I wstała.
On powiedział:"Łazarzu, wyjdź z grobu!" - I wskrzesił przyjaciela.
On dziesięciu odjął trąd, ślepemu błotem wzrok przywrócił,
a sparaliżowanemu dał moc w nogach.
Swoją śliną przywrócił słuch i mowę.
I odpuścił grzechy tej, która miała być ukamienowana.
On płakał nad miastem, które Go odrzuciło.
On zalękniony do granic, zwyciężył lęk modlitwą.
On mówi:"Nikt Mi życia nie odbiera - Ja sam je oddaję".
On JEST Zmartwychwstaniem.

„ … ujrzałem pośród świeczników 
kogoś podobnego do Syna Człowieczego,
obleczonego w szatę do stóp
i przepasanego na piersiach złotym pasem.
Głowa Jego i włosy - białe jak biała wełna, jak śnieg,
a oczy Jego jak płomień ognia.
Stopy Jego podobne do drogocennego metalu,
jak gdyby w piecu rozżarzonego,
a głos Jego jak głos wielu wód.
W prawej swej ręce miał siedem gwiazd
i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry..."


(Powyższy artykuł jest zamieszczony w "Rycerzu Niepokalanej" nr lipiec-sierpień 2020.)