środa, 17 listopada 2010

Witaj w moim świecie jesienny chłopczyku.



List do mojego wnuczka w dniu jego narodzin.

Witaj w moim świecie jesienny chłopczyku.

Kochane Słoneczko, któreś pojawiło się w deszczowy, listopadowy dzień!
Witaj i ciesz się! Witaj i wesel się! Witaj i raduj się!
Urodziłeś się w najpiękniejszym, najbezpieczniejszym miejscu na świecie.
Wokół Ciebie jest tak dużo miłości, tak wiele miejsca zajmuje
Twoje maleńkie życie w naszych sercach, że aż trudno wyrazić.
Byłeś kochany i oczekiwany od dawna, a najbardziej od kiedy rodzice
usłyszeli Twoje bijące serduszko i leciutkie pukanie: puk, puk.
Już od maleńkiej kruszynki byłeś kołysany piękna muzyką,
a nawet napełniany wiedzą, że 2 x 2 jest 4!

Zatrzymaj tę miłość, zatrzymaj tę wiedzę, ale ja jeszcze
życzę Ci mądrości, abyś mądrze żył i poznał Stwórcę życia.
Tego Stwórcę, który znał Cię już wtedy, kiedy Stwarzał świat,
znał Cię po imieniu, mimo, że jeszcze dziś Twoje imię nie jest znane.
Jeżeli tylko pozwolisz Mu się kochać, nie zmarnujesz tego skarbu,
jakim jest nasze ziemskie istnienie i kiedyś, za wiele, wiele lat -
- powrócisz znów do Stwórcy.
Pamiętaj, że oprócz mamy i taty na ziemi, masz Tatę i Mamę w niebie!
Zawsze możesz liczyć na opiekę ich wszystkich.

Nie przejmuj się Kochanie, że będzie Cię otaczał świat bardzo różny:
świat dobra i świat zła, świat realny i wirtualny, świat gadżetów i rzeczy ważnych.
Wybór będzie należał do Ciebie, bo urodziłeś się człowiekiem wolnym.
Ale jeśli posiądziesz mądrość daną od Ducha, wybierzesz słusznie.
I wtedy będziesz żył szczęśliwie i będziesz się dzielił szczęściem z innymi.
Niech się tak stanie. Amen. Amen.
A teraz śpij słodko przy piersi mamy i w ramionach taty i śnij piękną baśń:
- CAŁE SWOJE ŻYCIE -

/Ks. Liczb 6.24-26/
"Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą,
niech cię obdarzy swą łaską. Niech Pan zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię
obdarzy pokojem."

/Ks. Mdr. 7.8-14/
"Mądrość - skarb najcenniejszy.
Oceniłem ją wyżej nad berła i trony
i w zestawieniu z nią za nic nie uznałem bogactwa.
Nie zrównałem z nią drogich kamieni,
bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku,
a srebro przy niej będzie poczytane za błoto.
Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność
i wolałem mieć ją aniżeli światło,
bo blask jej nie ustaje.
A przybyły mi wraz z nią wszystkie dobra
i niezliczone bogactwa w jej ręku.
Ucieszyłem się ze wszystkich,
bo rządzi nimi Mądrość,
a nie wiedziałem, że ona jest ich rodzicielką.
Rzetelnie poznałem, bez zazdrości przekazuję
i nie chowam dla siebie jej bogactwa.
Jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym;
ci, którzy go zdobyli, przyjaźń sobie Bożą zjednali,
podtrzymani darami, co biorą początek z karności."

Brak komentarzy: