List do człowieczych słabości.
Witam cię, człowiecza siostro pycho, która tak często gościsz w naszych domach,
zakładach pracy, na ulicach miast, w wiejskich zagrodach,
która zawładnęłaś wszelką władzą, nawet tą pełnioną w imieniu Boga.
To dzięki tobie nasze "ja" rozkwita w poczuciu samouwielbienia.
"Ja", odmieniane na tyle sposobów, bo nie ważne, co sądzą inni,
ja - wiem najlepiej, ja - jestem wyrocznią, ja - jestem centrum wszechświata.
Jakże jesteś pomocna złym mocom targającym naszym światem,
powodujesz, że brzydzimy się pokorą, usłużnością, miłosierdziem.
Chcesz zawładnąć nami wszystkimi i trzeba przyznać, masz duże osiągnięcia:
wchodzisz na uniwersytety, ale również do szpitali, sal szkolnych,
jesteś bardzo medialna, królujesz w debatach i pyskówkach,
jakże kochają cię wszyscy żądni władzy i ci chcący mieć "oglądalność".
Nie musisz się obawiać o swoją przyszłość, zawsze będziesz miała swych wyznawców.
Witam cię również, siostro pogardo, co idziesz w jednym szeregu z pychą.
O jak wiele ciebie wokół: i młodzi gniewni i starzy nadęci znają cię dobrze.
Obejmujesz wiele dziedzin, władasz całymi legionami, często gościsz w salonach,
nie brakuje ciebie w noclegowniach i na targowiskach, i wśród sąsiadów i polityków.
(bardzo nawet lubisz przechadzać się wśród ław poselskich i senatorskich),
nie brak cię we wszystkich zawodach, nawet tych z powołania u lekarzy i pielęgniarek,
ale najbardziej cieszysz się z zamieszkania w niektórych plebaniach i pałacach.
Witam cię uniżenie, siostro nienawiści, ty też zbierasz obfite plony,
nie trzeba cię długo szukać, mieszkasz w wielu domach, urzędach, sądach, więzieniach,
rządzisz umysłami i sercami, jesteś w wielu rodzinach częstym gościem,
uwielbiasz wychodzić na ulicę z oszalałym tłumem wrzeszczących pseudopatriotów.
Spoglądasz nam w oczy z ekranów telewizyjnych, tak lubimy oglądać efekty twojej pracy:
wojny, zabójstwa, pomówienia, rozwody, kłótnie, pobicia, donosy, oszustwa.
Już przestaliśmy reagować na pozytywne wiadomości,
czekamy na informacje kto komu dołożył.i kto kogo upokorzył.
Czy nie obawiasz się, że kiedyś wszyscy chrześcijanie powiedzą:
"Dość, od dziś promujemy tylko miłość, przestajemy cię oglądać ekranowa nienawiści!"?
No, bo może wtedy ujawni się ktoś, kto pokochał bliźniego, może go pokażą?
A przecież jest tak dużo dobra na świecie, gdzie mamy o nim usłyszeć?
Tylko echo odpowie: "Może w swoim sercu. w swoim sercu, w swoim sercu...."
Serdecznie polecam post z dnia 30 listopada 2008 roku :
Skąd się bierze zło? przemyślenia z rekolekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz