środa, 6 lipca 2016

Modlitwa św. Elżbiety od Trójcy Świętej



O Boże mój, Trójco Przenajświętsza, którą uwielbiam, dopomóż mi zapomnieć zupełnie o sobie samej, abym mogła zamieszkać w Tobie nieporuszona i spokojna, jakby dusza moja była już w wieczności. Oby nic nie zmąciło mego pokoju i nie wyprowadziło mnie z Ciebie, o mój wieczny Boże, ale niech każda minuta pogrąża mnie coraz głębiej w Twojej tajemnicy. Uspokój moją duszę, uczyń w niej swoje niebo, swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego odpoczynku. Obym tam nigdy nie zostawiła Ciebie samego, lecz bym tam cała była, cała żyjąca wiarą, cała adorująca, cała wydana Twojemu twórczemu działaniu.
+
O mój Chryste umiłowany, ukrzyżowany z miłości, chciałabym być oblubienicą Twego Serca. Chciałabym Cię okryć chwałą, chciałabym Cię miłować. aż do śmierci z miłości! Ale czuję moją bezsilność i błagam Cię, abyś mnie "okrył Sobą", abyś mnie w Sobie zatopił, zagarnął, zajął moje miejsce, tak by życie moje było jedynie odblaskiem Twojego życia. Przyjdź do mnie jako Ten, który uwielbia, wynagradza i zbawia. O Słowo Przedwieczne, Słowo mego Boga, chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie. Chcę być cała pojętna na zrozumienie Ciebie. A następnie, przez wszystkie ciemności, przez całą pustkę i bezsilność własną, chcę się wpatrywać w Ciebie i na zawsze trwać w Twojej światłości. O Gwiazdo moja ukochana, utwierdź mnie, abym nie mogła się oddalić poza obręb Twoich promieni.
+
O Ogniu trawiący, o Duchu Miłości, zstąp na mnie, ażeby w mej duszy dokonało się jakby wcielenie Słowa: abym była dla Niego jakby nowym człowieczeństwem, w którym mógłby ponawiać swoją Tajemnicę. A Ty, mój Ojcze, racz się skłonić ku Twemu maleńkiemu stworzeniu, "okryj je swoim cieniem" i racz w nim widzieć jedynie "Twego Umiłowanego, w którym sobie upodobałeś".
O Boska Trójco, moje Wszystko, moja Szczęśliwości, Samotności nieskończona, Bezmiarze, w którym się gubię, wydaję się Tobie jako zdobycz. Ukryj mnie w Sobie, zamieszkaj we mnie, abym ja mogła zamieszkać w Tobie, czekając na wejście w Twoją światłość i w przepaść Twego bezmiaru.
+
W nocy samotnej, rozmodlonej ciszą,
po falach morza, które nią kołyszą, łódka ma płynęła.
A gdy był pokój na morzu i niebie -
rzekłbyś, że Stwórca mówi sam do ciebie;
lecz nagle wicher wstrząsnął głąb bałwanów
i porwał łódkę na dno oceanu.
Potem przepastnym swoim wirem wchłonął
w cudowną otchłań: Świętej Trójcy łono.
O, już nie ujrzy mnie nikt u wybrzeży,
bom znikła w Panu, Bóg do mnie należy;
w Niezmierzoności dusza ma spoczęła
w bezkresie czasu ze swoimi Trzema...
+

Brak komentarzy: