Bracie, Siostro!
Czy byliście kiedyś odrzuceni, oszukani, nierozumiani, wzgardzeni?
Czy kiedyś czuliście się tak, jak Samarytanka z Janowej Ewangelii?
Szła samotnie po wodę w najgorętszej porze dnia, aby jej nikt nie widział,
odczuwała wstyd z powodu swoich grzechów, nieuporządkowanego życia.
Była spragniona nie tylko wody, ale akceptacji i miłości.
Spragniony był także Jezus, którego ujrzała przy studni.
Spragniony wody, ale przede wszystkim spotkania z cierpiącym człowiekiem.
Woda żywa, którą zaoferował Samarytance sprawiła,
że zapomniała o wszystkim, zostawiła swój dzban
i pobiegła do miasteczka, aby z miłością opowiadać o Mesjaszu.
Panie, chcę stanąć przed Tobą w prawdzie moich grzechów i upadków,
daj mi proszę wody żywej ze źródła życia wiecznego -
z Twojego Najświętszego Serca.
Dziękuję Ci Jezu za Twoją miłość, miłosierdzie i łaskę nawrócenia.
Nie umiem dziękować Ci Panie,
Bo małe są moje słowa.
Zechciej przyjąć moje milczenie
I naucz mnie życiem dziękować. Naucz milczeć w zachwycie, gdy dajesz, Naucz kochać goręcej, gdy bierzesz. Naucz ufać miłości Twej, Panie, Choćby wszyscy przestali Ci wierzyć Naucz patrzeć w Twe oczy, mój Boże Naucz Krzyż Twój całować i nosić. Naucz słuchać Cię sercem pokornym, I otwierać swe serce na oścież.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz