piątek, 12 lutego 2010

Moje drugie życie.

.

Nigdy nie potrafię wyrazić tego, ile radości i spokoju dostaję od Ciebie, Panie.
Ty wiesz, jak bardzo moje życie się odmieniło dzięki Twojej Łasce i Miłości.
Byłam zagubiona i przygnieciona grzechami młodości i nie ufałam Ci.
Nie wierzyłam, że wszystkie moje grzechy Ty mi już wybaczyłeś.
To było moje ludzkie myślenie, które wpędziło mnie w ciężką chorobę.
I teraz dopiero wiem o tym, że wpędziło również w grzech braku pełnej wiary
w Twoje Miłosierdzie.
Dopiero powiedziano mi: "Rzuć się w otchłań Bożego Miłosierdzia".
I wtedy Duch Święty, który złamał swoją Miłością moją pychę i strach, pozwolił mi powstać.
Nikt, kto nie przeżył swojego Ogrójca i nie patrzył ze strachem śmierci w oczy,
nikt inny tego nie zrozumie, można o tym opowiadać bardzo obrazowo,
ale opowiadanie nie wystarczy, bo jak opowiedzieć ból fizyczny i otchłań śmierci duszy?
Ale chcę świadczyć o nowym narodzeniu mojej duszy i ciała, i o moim zakochaniu.

O zakochaniu w Jezusie, bo jak inaczej nazwać stan, w którym w głowie śpiewają hymny,
a zamiast zmartwień i ponurych myśli o problemach, chorobach swoich i bliskich mi osób
w sercu słyszę pieśni, psalmy i modlitwy wielbiące mojego Boga?
Bo jak nazwać stan, kiedy wszystkie potrzeby dnia codziennego sprowadzają się do
szukania Jego Prawdy, Jego Drogi i Jego Miłości?
Ciągle odkrywam i rozważam co Pan, chce mi przekazać.
Jeszcze nie potrafię powiedzieć: "Oto ja, poślij mnie" i kryję się za monitorem laptopa.
Próbuję mówić o tym, jak się zmieniam ja i moje życie, ale świat wokół jest tak zaślepiony,
jak ja kiedyś, więc trwam w pokorze na modlitwie i uczę się wszystko zawierzać Jemu.
I wierzę, że jeżeli Bóg pozwolił mi się podnieść, a nawet pozwolił chodzić po Świętej Ziemi,
to jestem mu jeszcze do czegoś potrzebna.
Chwała niech będzie Bogu Najwyższemu w Trójcy Jedynemu!
Niech będzie błogosławione i wywyższone Jego Święte Imię!
Teraz i na wieki. Amen.

Brak komentarzy: