środa, 22 lipca 2009

To list do ciebie...

Witam Cię w Bogu naszym Zbawcy!
Kimkolwiek jesteś i gdziekolwiek przebywasz wiedz, że On i Jego łaska są zawsze z tobą.
Kiedy płaczesz On ociera twoje łzy i płacze razem, kiedy się do niego zwrócisz - wysłuchuje.
Jego wola nie zawsze jest zgodna z naszą, ale zawsze służy naszemu dobru.
Nigdy nie miej wątpliwości : twoja rozpacz zamieni się w radość, a dusza zazna spokoju!
Módl się i wierz całym swoim umysłem, każdą myślą i całym sercem.
Rzuć się w otchłań Miłosierdzia i powierz Mu wszystko, całego siebie ze zranieniami i grzechami.
Wołaj do Ducha Świętego o łaskę uzdrowienia duszy i ciała, módl się swoimi słowami.

Jeżeli nie jesteś gotowy On przyśle do Ciebie pomocnych ludzi i za ich pośrednictwem
pokaże ci Siebie i drogę, którą masz do Niego iść.
Dla każdego ta droga jest inna, czasem kręta i wyboista, czasem przez piękne doliny, a czasem pod stromą górę, a czasem prowadzi nawet przez błotniste i cuchnące bagna.
Jeżeli znamy jej cel i czujemy, że na jej końcu znajdziemy Miłość, której nie może nam dać żaden człowiek, jesteśmy zwycięzcami.

To, co do ciebie piszę nie jest pustym słowem, opisuję bowiem moje życie i moje doświadczenia, które nie dla wszystkich są zrozumiałe: nie zrozumieją ich ci, którzy nigdy nie zaznali głodu, i tego powszedniego, ale i głodu miłości; nie zrozumieją ich ci, którzy nie wiedzą, co to znaczy otchłań rozpaczy i bezsenne noce. A także, kiedy nie chce się zobaczyć swojej pychy i obłudy, a własną małość zamula się swoim egocentryzmem i sądzi, że jest blisko Boga.

Kto tego nie rozpozna, nie jest w stanie zrozumieć, co to znaczy dobroć i pomoc drugiemu człowiekowi, co to znaczy miłość miłosierna, co to znaczy być w pełni dzieckiem Boga i czuć Jego miłość.

Pozdrawiam cię teraz w duchu miłości i braterstwa, życzę łaski nawrócenia na właściwą drogę do właściwego celu i ufam, że Dobry Bóg pozwoli nam spotkać się
wśród świętego ludu wielbiącego Boga w niebie.

"W cieniu Twoich rąk ukryj, proszę, mnie; gdy boję się, gdy wokół mrok,
bądź światłem, bądź nadziei dniem, wszystkim o czym śnię, głosem w sercu mym,
jak ręka, która trzyma mnie, nad brzegiem nocy, brzegiem dni.
Bądź jak skrzydła dwa, kiedy braknie sił.
Chwyć mnie i nieś, niech niebo bliżej będzie,
tak bardzo chcę w ramionach skryć się Twych."


W poście z dnia 30.11.2008 roku - Skąd się bierze zło? - umieściłam przemyślenia z rekolekcji charyzmatycznych Ojca Jamesa Manjackala, Siostry Mary Usha oraz Siostry Margerity, które odbyły się w 2007 i 2008 roku w Gdańsku. Może ci się przydadzą do własnych przemyśleń?

Brak komentarzy: