niedziela, 25 grudnia 2011
Przyjdź Panie Jezu,
Jaki natłok zdarzeń, spotkań, rozmów, myśli
ludzkich problemów, działań, zamierzeń i planów,
przygotowań, sprzątań, zakupów, ustaleń.
Jak tego dużo! Czy wystarczy na wszystko?
Czy trzeba wziąć kredyt? Czy może pożyczyć?
A kiedy spojrzymy na przygotowane potrawy,
budzi się pytanie: "kto to wszystko zje?"
Takie są polskie święta od wieków, tradycja.
I od wieków, Pan ma wątpliwości,
gdzie tak naprawę jest Jego miejsce?
Czy znajdzie prostą "stajnię"- nasze serce,
aby mógł: "SIĘ NARODZIĆ".
Przyjdź, Panie, i wyzwól nas z przyzwyczajeń,
bo sami nie możemy się z tego wyplątać.
Popadamy w coroczną gonitwę za obżarstwem.
Tracimy czas i pieniądze, aby "wyprawić" Twoje Urodziny,
po swojemu, po ludzku, nie pytając Ciebie o zdanie.
Wybacz nam i pomóż się przemienić.
"Jeżeli Syn Boży nas wyzwoli, wówczas będziemy rzeczywiście wolni." Amen.Amen.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz