Na ten temat napisano już wiele tekstów, rozpraw, publikacji,
wygłoszono wiele kazań i homilii.
Człowiek chce dotknąć tajemnicy cierpienia,
bo jest ono jego nieodłącznym towarzyszem.
Może nie zawsze dostrzeganym i nazwanym,
może nie raz przeklętym i odrzuconym,
a jakże często - zmarnowanym.
Tak, bo jeżeli z wiarą oddamy swoje cierpienia Bogu
może On przemienić je w miłą sobie ofiarę
dla zbawienia nas i całego świata.
Pamiętajmy o tym w naszym bólu fizycznym,
w naszych odrzuceniach i niezrozumieniach,
w naszych codziennych trudach i zmaganiach z życiem.
Panie, przyjmij to wszystko, co stanowi dla mnie ciężar lub dolegliwość, moje choroby, moje utrudzenie starością, moje niezrozumienie i odrzucenie, moje zwątpienia. Oddaję Ci to wszystko, abyś przemieniał je w radosną ofiarę na Twoją chwałę i dla zbawienia dusz. Jezu, proszę, naucz mnie, uśmiechu na moim krzyżu. Amen.
Zbawienie przyszło przez krzyż,
ogromna to tajemnica.
Każde cierpienie ma sens,
prowadzi do pełni życia.
Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
to weź swój krzyż na każdy dzień
i choć ze Mną zbawiać świat
kolejny już wiek.
Moc bowiem w słabości się doskonali.
Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości,
aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.
Dlatego mam upodobanie w moich słabościach,
w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach,
w uciskach z powodu Chrystusa.
Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. 2Kor12
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz