niedziela, 10 listopada 2013

Miłość do zmarłych.


Mojego serca drgnienie.

Jak was pamiętam moja mamo, mój tato, moi bracia?
Czy pamiętam wasze rysy, ton waszego głosu?
Czy was poznam w niezmierzonej przestrzeni wieczności?
Mimo wielu dziesiątków lat - kocham was nadal.
A jednak, teraz, kocham was miłością inną, niż ta w dzieciństwie.
Wybaczyłam Bogu i wam, że tak szybko odeszliście,
i wybaczyłam sobie, że za mało was kochałam,
że już w dzieciństwie musiałam stać się dorosła, 
i nie potrafiłam zaznać radości z powodu waszych cierpień.
Czy zdążyliście oczyścić wasze dusze i spotkać się z Bogiem?
A może przeżywacie jeszcze czyśćcowe męczarnie i tęsknotę?
Tyle kwiatów, tyle zniczy, tyle modlitw, tyle odpustów.
Czy to wystarczy? czy wystarczy? czy wystarczy?
Czy???

"Przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla." ???
Hbr 12, 22-24

Psalm 90.

Panie, Ty byłeś dla nas ucieczką z pokolenia na pokolenie.
Zanim narodziły się góry, nim powstał świat i ziemia,
od wieku po wiek Ty jesteś Bogiem.
Obracasz w proch człowieka i mówisz:
"Wracajcie synowie ludzcy".
Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień,
który minął, albo straż nocna.
Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca, wieczorem więdnie i usycha.
Zaprawdę Twój gniew nas niszczy, trwoży nas Twoje oburzenie.
Położyłeś przed sobą nasze grzechy, 
nasze skryte winy w świetle Twojego oblicza.
Wszystkie nasze dni mijają w Twoim gniewie,
nasze lata dobiegają końca jak westchnienie.
Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt,
osiemdziesiąt, gdy jesteśmy mocni.
A większość z nich to trud i marność,
bo szybko mijają, my zaś odlatujemy.
Któż może poznać siłę Twego gniewu
i kto znieść zdoła moc Twego oburzenia?
Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich.
Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze 
mogli się radować i cieszyć.
Daj radość w zamian za dni Twego ucisku,
za lata, w których zaznaliśmy niedoli.
Niech sługom Twoim ukaże się Twe dzieło,
a Twoja chwała nad ich synami.
Dobroć Pana, Boga naszego, niech będzie nad nami
i wspieraj pracę rąk naszych, dzieło rąk naszych wspieraj!

Modlitwa o Boże miłosierdzie dla dusz czyśćcowych.

Boże, Ty nam nakazałeś miłować wszystkich ludzi jak braci i siostry, także tych, których śmierć zabrała z tej ziemi. Wszyscy bowiem żyjemy w Tobie, wszyscy jednoczymy się z Tobą w jednej wierze i miłości. Dopomóż nam, miłosierny Boże, zawsze dążyć ku temu zjednoczeniu, z miłością pomagając naszym żyjącym braciom i siostrom radą i dobrym przykładem, a zmarłym modlitwą i zasługami płynącymi z naszych dobrych uczynków. Racz przyjąć tę modlitwę, a przez  nieskończone Miłosierdzie Twoje, przez Mękę i Śmierć Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Zbawiciela i Odkupiciela, zmiłuj się nad duszami zatrzymanymi w czyśćcu, które muszą odpokutować za swoje grzechy, zanim wejdą do Twojej chwały. Ześlij im Ducha Twego, Pocieszyciela, aby je oświecił światłem i Twoją łaską oraz umacniał w nadziei Twego Miłosierdzia. Racz je wprowadzić do Królestwa Twojej chwały za przyczyną Najświętszej Maryi Panny i wszystkich Twoich świętych, jak również przez modlitwy Twego świętego Kościoła i nas wszystkich, niegodnych sług Twoich, którzy błagamy dla nich o Twe zmiłowanie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Brak komentarzy: