Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje,
bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego, powszedniego, daj nam dzisiaj
i odpuść na nasze winy, jako i my odpuszczamy
naszym winowajcom.
I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego.
Amen.
Trudno mówić:
"OJCZE NASZ"
jeżeli myślę, żyję i postępuję egoistycznie,
a drugich w ogóle
nie dostrzegam wokół siebie.
Trudno mówić:
"KTÓRY JESTEŚ W NIEBIE"
jeżeli
obchodzą mnie tylko sprawy
przyziemne i doraźne.
Trudno mówić:
"PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE"
jeżeli
dążę tylko do sukcesów materialnych
i nie widzę innego sensu życia.
Trudno mówić:
"BĄDŹ WOLA TWOJA"
kiedy w ogóle nie interesuje mnie
słowo Boga.
Trudno mówić:
"CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO
DAJ NAM DZISIAJ"
jeżeli
obcy mi jest los ludzi
biednych, głodujących
i skrzywdzonych.
Trudno mówić:
"ZBAW NAS OD ZŁEGO"
jeżeli
sam nie czuję potrzeby
zmagania się ze złem
winą, krzywdą i cierpieniem.
Trudno mówić:
"AMEN"
gdyby cała Modlitwa Pańska
wydawała mi się zbędna,
gdybym miał poczucie,
że mogę w ogóle obejść się
bez modlitwy.
Tekst rozważania - ks. prof. Wacław Hryniewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz