Na Chwałę Pana

środa, 7 maja 2025

"Moje blogowanie" - dla przypomnienia...

›
  W tej małej książeczce zamieściłam moje ulubione posty z tego bloga z ilustracjami życzliwej, zaprzyjaźnionej i serdecznej osoby obdarzone...
poniedziałek, 5 maja 2025

"Dwa Jerycha" - opowiadania niosące nadzieję...

›
  Drodzy Przyjaciele. Zbliżam się nieuchronnie do mety mojej ziemskiej pielgrzymki. Zapragnęłam zatem podzielić się tym, czym zostałam obdar...
piątek, 2 maja 2025

"Kto pierwszy rzuci kamieniem." - opowiadania niosące nadzieję.

›
Drodzy Przyjaciele. Jestem już w mojej czwartej młodości, dlatego zapragnęłam podzielić się tym,  co niezasłużenie zostało mi dane z góry. M...
czwartek, 1 maja 2025

"A skądże mi to ?" - opowiadania niosące nadzieję.

›
Drodzy Przyjaciele.  A oto kolejny tomik opowiadań. Z wdzięcznością dzielę się moimi przemyśleniami, refleksjami nad dobrocią  i miłosierdzi...
środa, 30 kwietnia 2025

"Kiedy będziecie się modlić mówcie..." opowiadania niosące nadzieję.

›
Drodzy Przyjaciele. Z wielką radością, dzięki pomocy wspaniałej i życzliwej osoby, mogę podzielić się z Wami, korzystającymi z tego bloga, m...
wtorek, 22 kwietnia 2025

Z Chrystusem Zmartwychwstałym

›
  "Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w Jego świętym miejscu? Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, którego dusza nie lgnęła do ...
sobota, 19 kwietnia 2025

Exultet - starodawna pieśń pochwalna.

›
Alleluja !!! Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, abyśmy z całego serca i z całej duszy śpiewem wysławiali niewidzialnego Boga, Ojca Wszechmog...
›
Strona główna
Wyświetl wersję na komputer

O mnie

Moje zdjęcie
Ela z Rumi
urodziłam się dość dawno, na tyle dawno, że mogłabym nawet mieć prawnuki! Samej nie chce mi się w to uwierzyć. Ale tak naprawdę urodziłam się 2 sierpnia 2007 roku. Wtedy urodziłam się dla Pana, pomógł mi w tym Ojciec James Manjackal na swoich rekolekcjach. Do tego dnia byłam wierząca, praktykująca, chodziłam do kościoła, modliłam się, ale czegoś mi brakowało, moja dusza była niespokojna, miałam kłopoty ze snem, moje ciało chorowało, krwawiło, mój umysł się poddał i popadłam w ciężką depresję bez kontaktu ze światem. To było tak niedawno, a dziś trudno mi uwierzyć, że jestem tą samą osobą. Nie zawsze jest łatwo pokonywać własne słabości i przyzwyczajenia, akceptować, że coś czasem doskwiera: dyskomfort fizyczny związany już z wiekiem, że czemuś nie sprostam, a kiedyś było to łatwe, że już chciałoby się być tylko dobrym, a tu nagle skądś pojawiają się po ludzku złe skłonności! Najważniejsze, że dzięki łasce, potrafię się podnieść i powiedzieć: "Panie, zgrzeszyłam, miej litość nade mną". I znów mogę być Jego dobrą córką, śmiać się i tańczyć z radości, bo moje wzrastanie postępuje i czuję Jego obecność w moim życiu coraz bardziej.!!!
Wyświetl mój pełny profil
Obsługiwane przez usługę Blogger.